- Kakashi sensei!
Usłyszałem nagle jak ktoś mnie woła za oknem, był to Naruto:
- Naruto!...co się stało?....
Blondyn spojrzał na mnie zdenerwowany:
- Jesteś potrzebny w kwaterze Hokage!....sprawa wygląda poważnie!!...
Moim zdaniem jeśli Naruto mówi tak poważnie to faktycznie coś się stało. Ubrałem się i pobiegłem do kwatery, tam czekali na mnie Sakura, Naruto, Iruka, Anko i sama Tsunade.
- No nareście są wszyscy!.. - Ton i zachowanie Tsunade było dziwne...czyli faktycznie coś się stało, ale co?
- Co się stało czcigodna Hokage?... - Zapytała Sakura
- W Konoha są intruzi!....trują ludzi jakąś trucizną!!... - Wszyscy byliśmy zaszokowani.
- A wiadomo kto to czyni? - Zapytał Iruka
- Tak!...
- Kto?.. - Zapytałem
- Sasuke Uchiha
- Coo?.... - powiedziała zaszokowana Sakura.
- Młody Uchiha...ten wygnany z wioski dwa lata temu?....ten którego chciał sprowadzić Naruto?... - Zapytała Anko z nie dowierzaniem.
- Tak!...i nie ma wątpliwości...dlatego potrzebujemy 2 osobowe drużyny które będą panować nad sytuacją!
Wiedziałem że to nie żart, mój były uczeń jest aż taki okrutny...Sasuke jest aż taki zły?...
- Kakashi! - Wrzasła Tsunade
- Tak?...
- Ty ruszysz z Sakurą!...od ciebie zależy jej życie!...ona wykonuje swoje a ty swoje zadanie!..
Oboje z Sakurą spojrzeliśmy na siebie
- Naruto idziesz z Anko.....a Iruka idziesz z Shizune....ruszajcie!
Całe 3 drużyny ruszyły, tym czasem Sakura chodziła zamyślona i nie kodowała niczego...wiem o czym myślała...myślała o Sasuke.
- Sakura?...myślisz o Sasuke...prawda?... - Zatrzymała się i....
- A jak myślisz?....kochałam go!....i co mam z tego?...hę?....nic - Zobaczyłem jak jej łza upadła na ziemie.
- Co zamierzasz zrobić jeśli go znajdziemy?...
- Nie mam pojęcia! - Rozpłakała się
Podeszłem do niej i przytuliłem ją:
- Ale ja wiem...nie pozwolę mu by cię skrzywdził ^^ wierz mi na słowo - poczułem że mi zaufała, to dobrze.
Nasze fajne przytulenie nie trwało długo, usłyszeliśmy czyjeś krzyki:
- Pomocy!...boli!...AAAA!
Ruszyliśmy oboje w stronę krzyku, był to młody chłopak przy gnieciony belką, Sakura dźwignęła belkę i zbadałą chłopca.
- Jak ci na imię? - Zapytała troskliwie
- Mituri... - opowiedział chłopczyk
- A kto ci to zrobił?...- ja zapytałem
- Taki pan w czarnych włosach, i miał taki elektryczny miecz...i.... - nie dokończył bo zasłabł.
- Cholera!... - położyła Sakura chłopca na ziemię.
- Wiem jak go wytropić.. - Przywołałem Pakkuna.
- Witaj Kakashi - Przywitał się Pakkun
- Nie ma czasu na powitania Pakkun...musisz szukać Sasuke Uchihy!
Pakkun kiwnął głową na zrozumienie rozkazu i zaczął szukać.
- Martwię się... - Powiedziała cicho Sakura
- A czego?...
- Że...stanie ci się krzywda... - Odpowiedziała niepewnie
Zaczęła się o mnie martwić..czyli to coś znaczy, ucieszyłem się. Szukaliśmy cały dzień i nadchodziła noc:
- Aaaaa! - Za ziewała Sakura
- Jesteś zmęczona?... - Zapytałem
- Troszkę!...ale musimy szukać dalej! - Powiedziała do mnie z rozkazem
- To mam propozycję, odpocznijmy na chwilkę - usiadłem na ziemi i oparłem się o drzewo.
Wiedziałem że Sakura nie da już rady, więc zaśnie. Sakura usiadła obok mnie
- Ale się zimno zrobiło - Zatrzęsła się, a ja przybliżyłem się ściągałem kamizelkę i ją nią przykryłem.
- Dziękuję sensei...
Spojrzałem w niebo i ujżałem gwiazdy, pomyślałem sobie jak jest romantycznie....
- Kakashi sensei?... - Moje oczy skierowały się na Sakurę, a dokładnie na jej piękne oczy.
- Dziękuję za to że jesteś...- Uśmiechła się, miała taki piękny uśmiech...coś mnie do niej ciągło ale nie wiedziałem co.
Objąłem różowo włosą ręką i przybliżyłem do siebie. Spojrzałem jeszcze raz w gwiazdy i zapytałem:
- A czy dalej kochasz Sasuke?.. - Ale nie usłyszałem odpowiedzi bo Sakura zasła.
C.D.N

O kurde, jak można zasnąć w takim momencie ? No jak ? xD
OdpowiedzUsuńFajne. Wypowiedzi Sakury zrobiły się za szczere, ale i tak mi się podoba.
OdpowiedzUsuń